Współczesna historia Kopciuszka i księcia. Trochę zmodyfikowana, ponieważ Eva z biedną siostrą nie ma wiele wspólnego. Ma pieniądze, ale wzbrania się przed korzystaniem z nadmiernej pomocy matki. Jest także i książę, któremu przypadła jednak niechlubna chwała związana z przeszłością ojca. A swoje miliardy Gideon zarobił sam. Poza tym tymi różnicami względem tradycyjnych bajek, Sylvia Day pokusiła się jeszcze o motyw niezwykle intensywnego życia seksualnego, ale również pokazała wpływ dawnych i traumatycznych wydarzeń z dzieciństwa na życie dorosłych już bohaterów. Pięć książek składających się na serię ,,Crossfire”, w Polsce znaną też jako ,,Dotyk Crossa”. Porównuje się je z trylogią E. L. James, mianowicie ze znaną na całym świecie serią ,,Pięćdziesiąt twarzy Greya”. Faktycznie, trudno uciec od skojarzeń. Przede wszystkim wpływ na to mają sylwetki głównych bohaterów. Zarówno Grey jak i Cross to młodzi bogowie z wyglądu, ale również królowie własnych imperiów. Mają problem z kontrolą, każdym targają demony przeszłości. Różnią się natomiast biografie głównych bohaterek. Eva jest bardziej świadomą siebie kobietą niż Ana. Przeszła też znacznie więcej w przeszłości i właśnie te bolesne doświadczenia wpływają na jej związek z Gideonem. Historia stworzona przez Sylvię Day wydaje się bardziej spójna. Kobieta pozostaje w niej obiektem pożądania głównego bohatera, jest też ogromna miłość. Wszystko to jednak opakowane jest w trochę subtelniejszy, jak również bardziej realny scenariusz. Wiadomo, co przyciągnęło bohaterów do siebie. Nie trzeba się przez pół powieści wściekać na naiwność bohaterki, jej nieporadność, a zarazem dziwić, jak to możliwe, że taki mężczyzna wciąż jest nią zainteresowany. Niewątpliwie ,,Pięćdziesiąt twarzy Greya” przejdzie do historii jako pierwsza taka powieść. Książka, która przełamała wiele rodzajów tabu i dotarła do milionów czytelniczek na świecie. Co ciekawe, sięgali po nią również mężczyźni. Jednak to ,,Crossfire” zasługuje na wyróżnienie. Niedawno ukazała się ostatnia część serii, zamykająca całą opowieść. Sylvia Day już niemal na samym końcu postanawia zaskoczyć czytelników. Rozwiązane zostają tajemnice, a negatywni bohaterowie muszą zejść ze sceny. Niemniej jednak autorka zdecydowała się na jeszcze kilka bardzo zaskakujących momentów. Pojawia się żal po stracie, ale też nadzieja na nowe życie. Kolejne tomy ,,Crossfire” czyta się bardzo przyjemnie. Wręcz trudno się oderwać, nie ma tu bowiem nudnych, pozbawionych znaczenia scen. A całość wydaje się bardzo realna, choć wydarzenia rozgrywają się wśród nowojorskiej elity.