Akcja „Cała Polska czyta dzieciom”, która czujnie przetoczyła się nie tylko przed media lokalne i ogólnopolskie, przedszkola i szkoły, ale także i nasze domy, spotkała się z bardzo dobrym odzewem. Rodzice zaangażowali się w czytanie wspólnie ze swoimi dziećmi i dla nich. Nikt jednak nie przypuszczał zapewne, że trend „czytania” dotrze także do zupełnie malutkich dzieci.
Seria książeczek kontrastowych została przygotowana z myślą o kilkutygodniowych maluchach. Jest to pomysł zupełnie nowy i wydawałoby się, że taka sprawa na polskim rynku księgarskim jest z góry skazana na niepowodzenie. Nic bardziej mylnego!
W ogólnej świadomości w dalszym ciągu pokutuje przeświadczenie, że odwiedzając noworodka, w prezencie należy mu przynieść grzechotkę, gryzaczek, ubranko. Tak małym dzieciom nie przynosi się przecież książek. Pomysł nie jest popularny… i być może to jest jego największą zaletą! Kupienie maluchowi książeczki kontrastowej z całą pewnością wzbudzi zainteresowanie rodziców, którzy będą chcieli dowiedzieć się czegoś więcej na temat metody, na której opierają się czarno-białe obrazki.
Na polskim rynku dominują książeczki dla dzieci, które budują z nim interakcję. Są także pozycje, przybierające z myślą o dzieciach najróżniejsze kształty i faktury. Książeczki kontrastowe są zupełną nowością, gdy tymczasem na zachodzie Europy są niezwykle popularne. Europejczycy z kontrastowymi ilustracjami zapoznali się już w latach 70.
Noworodek w pierwszych tygodniach swojego życia widzi niewiele. Najbardziej wyraźne dla niego są kontrasty. Naukowcy dawno zauważyli, że wzrok maleństwa potrzebuje ciągłej stymulacji, aby mógł się prawidłowo rozwijać, najlepszym zaś środkiem do tego celu jest eksponowanie obrazków opartych na kontraście kolorystycznym.
Seria dostępnych na polskim rynku książeczek kontrastowych pod nazwą „Oczami maluszka” to publikacje czarno-białe lub biało-czarne. Przeznaczone są dla dzieci od momentu urodzenia do 6 miesiąca życia. Wykonane zostały w grubego, lakierowanego kartonu o zaokrąglonych rogach, ze środka zaś nie wystają ani szwy, ani klej. Są zatem w pełni bezpieczne dla naszych pociech. Są również niesłychanie lekkie, a ich niewielki rozmiar pozwala na samodzielne trzymanie książeczki w rączce w późniejszych miesiącach życia. Dodatkowo, przy odrobinie dobrych chęci wyraźne obrazki będą mogły posłużyć do nauki nowych wyrazów.
Książeczki – prócz rozwijania zmysłu dziecka – mają także wspierać budowanie relacji pomiędzy rodzicem a dzieckiem. Nie ma w tym ani cienia przesady, zwłaszcza jeśli rodzice potrafią docenić walory edukacyjne książek i od pierwszych chwil chcą w ten sposób wspierać rozwój dziecka. Obrazki można przeglądać wspólnie z maluchem, książeczkę można także postawić w łóżeczku.
Wśród mnóstwa pozytywek, grzechotek i pluszaków warto, by rodzice i bliscy dziecka pamiętali, że istotną rzeczą jest zadbanie o dostarczenie dziecku interaktywnych zabawek, pozwalających mu prawidłowo się rozwijać. Książeczki z prezentowanej serii na pewno takie są.