Fantastyka to bardzo szeroki nurt literacki, w którym z powodzeniem zmieścić może się wiele różnych światów. Horror i powieść grozy a nawet kryminał, bardzo często osadzony może zostać przez autora, lub celowo zniekształcony przez narratora, w sposób silnie nawiązujący do wszystkich ogranych schematów świata fantasy. Zapożyczenia z poprzednich epok literackich także są tutaj wyjątkowo potrzebne i wskazane – trudno wyobrazić sobie dobrej klasy horror bez wyraźnych nawiązań do gregoriańskich przestrzeni i ciemności, epoki wiktoriański upiornych dramatów grozy i jednocześnie mistycyzmu charakterystycznego dla brytyjskiej sztuki pisarskiej. Odwoływanie się do postaci i bohaterów historycznych to wyjątkowo skuteczny sposób na odpowiednie osadzenie własnej historii w świecie fantastycznym, czego najlepszym dowodem może być zyskująca wciąż nowych odbiorców proza Neila Gaimana pt. Amerykańscy Bogowie. To książka fantasy opowiadająca o perypetiach współczesnych starych i chorowitych ludzi, którzy podróżują po Stanach Zjednoczonych. W istocie okazują się to jednak Bóstwa z najróżniejszych wierzeń – autor nie musi trzymać się tylko jednej mitologii, dzięki czemu z powodzeniem na kolejnych stronach książki Amerykańscy Bogowie ramię w ramię wspierają się Odyn czy Loki i chociażby słowiańscy Bogowie.

Główna oś konfliktu w tej prozie opiera się przede wszystkim na różnicy między zapomnianymi już, ale zdecydowanie bardziej godnymi czczenia bóstwami klasycznymi, a tytułowymi postaciami, jakimi są Amerykańscy Bogowie – czyli w domyśle autora nowoczesne media i gadżety, które zdetronizowały dawne wierzenia. Neil Gaiman w swojej książce odwołuje się bardzo bezpośrednio do dawnych wierzeń i stawia dość proste pytania o naturę przemiany i to, czy rzeczywiście to co starsze, musi zawsze oznaczać coś lepszego. W kontrze do Odyna, stanowiącego głównego sprawcę całego zamieszania, stoi jego szofer w podróży i jednocześnie syn, który jednak całkowicie nie popiera poglądów swojego boskiego ojca i na kolejnych stronach powieści knuje własną intrygę. Między innymi dzięki temu Amerykańscy Bogowie są powieścią wielowątkową i z nietuzinkowym zakończeniem. Chociaż wykorzystani przez autora bohaterowie nie zaskakują szczególnym kolorytem, to udało mu się jednocześnie bardzo udanie podkreślić liczne różnice między nimi.

W ten sposób czytelnik poznaje całą plejadę Bogów i Bogiń, którzy uważają się za absolutnie najważniejszych, a w swoich przemyśleniach i perypetiach wielokrotnie stają się wyjątkowo bezbronni, ułomni czy po prostu śmieszni. Czarny humor i często bardzo niepoprawne politycznie dialogi to jeden z bardziej wyróżniających elementów powieści, które sprawiają, że Amerykańscy Bogowie zaciekawiają i wciągają w swój magiczny świat już od pierwszych stron. Sama akcja i walka na magiczne sztuczki czy pokaz boskich możliwości to tylko dodatek do tego, co stanowi o sukcesie, jaki Amerykańscy Bogowie odnieśli nie tylko na anglojęzycznym rynku. O powodzeniu tytułu decydują przede wszystkim – barwny język i trudny do przewidzenia tok rozumowania autora, a co za tym idzie, także jego bohaterów.